24 grudnia 2011

Spokojnych Świąt i Szczęśliwego Nowego 2012 Roku!





Wszystkim serdecznie życzymy spokojnych, zdrowych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia oraz wspaniałego, twórczego 2012 Roku:)!

Serdecznie dziękujemy za miłe komentarze w tym roku, strasznie to dodaje energii do działania... Czas tak szybko ucieka, w tym roku stwierdziłam, nasza choinka coś mało ma ozdób na sobie, a moja kolekcja ptaków z zeszłego roku gdzieś odfrunęła ;) postanowiłam zrobić kilka ptaszków, serc i jabłek. Ponoć jabłka przynoszą szczęście i pieniądze? Za oknem nadal 25 stopni, wielkieońce, na dużym oknie przy jadalni powiesiłyśmy z Amelią wycięte przez nas papieroweatki śniegu...takie nawiązanie do zimnych polskich świąt.

15 grudnia 2011

odliczanie :)))


Ach...jak pięknie macie i świątecznie na blogach.
Święta, święta...mówię Wam staram się utrzymać świąteczny nastrój choć: temp. 25-27 stopni, kraj islamski, ostrożnie piszą Christmas w sklepach bo ktoś może złożyć zażalenie. Muszę przyznać, że w tym roku i tak jest lepiej, jakby więcej choinek w centrach handlowych...
A my: śpiewamy kolędy, w samochodzie i w domu, organizujemy ze znajomymi świąteczne spotkania...i dzisiaj upiekłam z dzieciakami ciasto cynamonowo-orzechowe!
W tym roku miałam już dosyć kalendarzy ze sklepu, papierowych z czekoladkami, zrobiłam dzieciakom filcowe kalendarze adwentowe, też z czekoladkami, Amelii ma dodatkowo powkładane karteczki z dobrymi uczynkami, które może zrobić w danym dniu i wtedy Mikołaj widzi jaka dobra to dziewczyna;). Nathan chyba nadal tak do końca nie wie o co chodzi z tym kalendarzem, zaczął wyciągać czekoladki z kieszeni kalendarza dla innych dni. Bidulek nigdy nie doświadczył śniegu a ogląda tyle bajek w śnieżnej scenerii...

13 grudnia 2011

wouff wouff...how how ;)






Proszę bardzo oto pies...może Państwu łapę poda...:) Uszy pasiaste, kolorowe reszta jasno brązowa. Dwa psiaki lubiące zabawę. Są to, jak to Nathan powiedział, mama i tata, gdyż są największe w rodzinie.

5 grudnia 2011

Myssszy :)




Kota nie ma myszy buszują. Udało mi się w ostatnim czasie uszyć trochę myszy, jeszcze kilka jest nieskończonych. Uszy są recyklingowe, z przymałej koszuli Nathana i Amelii.
Koty się sprzedały na bazarze, trzeba będzie dorobić więcej gdyż jest ryzyko, że myszy się zbytnio rozwydrzą ;)

3 grudnia 2011

hUmorki w Arte !!!:))))



To nasza premiera w Artisans of the Emirates. Jesteśmy już członkami:)

Było wielu interesujących artystów, np. obok nas ciekawe fotografie artysty z Indii, piękne dziergane obrusy i serwetki z Jordanii, dużo biżuterii, filc....
Na samym początku, jak jeszcze nie skończyłam przygotowywać stołu podeszli do mnie Polacy i się ciepło przywitali, miło mi się zrobiło i to oni jedyni powiedzieli, że z daleka widać, iż to polski napis. Oni jedyni, gdyż przez cały dzień ludzie brali mnie za Rosjankę:) podchodzili i mówili po rosyjsku...tak na marginesie, moja przyjaciółka z Australii, która jest blondynką i nie mówi słowa po rosyjsku jest tutaj typową Rosjanką a na jej szczęście;) nazywa się Katrina:)))) przyszła mnie wspierać i byłyśmy russian sisters:)

Największe zainteresowanie hUmorki wzbudziły u obcokrajowców, czyli takich jak ja, przyjezdnych na kilka, kilkanaście lat. Nie chcę być złośliwa i dużo by tu pisać ale niestety guziki nie były od Gucci'ego, czy LV....lub też Swarovski;) więc lokalnych kobiet nie zainteresowały....hand made jeszcze musi trochę poczekać, tutaj, mam takie wrażenie, iż muszą się nacieszyć bogactwem, coś takiego jak fala zabawek, która napłynęła do Polski z zachodu po komunizmie...
Dzień był wspaniały, poznałam ciekawych ludzi, uśmiechnięte buzie dzieci trzymające nasze misiaki, żałuje, iż w Polsce nie uczestniczyłam w żadnym świątecznym jarmarku, wiem, że jest ich coraz więcej:(( może w przyszłości...

National Day




Trochę zdjęć mało tekstu:) Jak już wcześniej wspominałam totalne szaleństwo się tutaj dzieje. Okrągła 40-stka powstania kraju. To tylko dwa przykłady samochodów udekorowanych w narodowych kolorach, prawie każdy samochód Emiratczyków był przystrojony, jedna kobieta wydała 120000AED (jakieś 100000 PLN) na udekorowanie swojego samochodu (kryształki Swarovskiego błyszczały :)) , kilka przypadków przykrycia całego domu wielką flagą itd....dużo by pisać:)...trochę to inaczej wygląda niż w naszym kraju;)

28 listopada 2011

ARTE Artisans of the Emirates



Już tyle czasu minęło, iż nie wiem od czego zacząć. Już dawno po przeprowadzce, mieliśmy sporo gości, a teraz praca ...pełną parą. Mamy okazję za prezentować hUmorki w specjalnym dniu i specjalnym miejscu. Będziemy w towarzystwie innych artystów działających w Dubaju. Dzień wyjątkowy, gdyż jest to 40sta rocznica powstania państwa. Choć to dość młode państwo to patriotyzm ogromny. Może w innym poście pokażę kilka zdjęć samochodów udekorowanych postaciami szejków rządzących i flagi na pół domu, niesamowite szaleństwo:)
Postaram się napisać więcej później, zabieram się do pracy bo nie będzie co pokazywać. Pozdrawiam.

10 października 2011

jesiennie...


Pięknisia w kolorach jesieni :) Uszy być może poznajecie, pojawiły się wcześniej u królików. Tak jakoś te kolorki chodziły za mną długo i koniecznie chciałam zrobić Pięknisie z takimi uszami.

Mam nadzieję, iż w Polsce będzie piękna złota jesień...ach te kolory! Tutaj wydaje się nie być pór roku a bynajmniej nie widać takiej zmiany jak np. w Europie. Obecnie temperatura w ciągu dnia około 33 stopnie. Przed wakacjami Amelia spytała mnie "dlaczego na jesień jedziemy do Polski?" 'jaką jesień? przecież jedziemy na wakacje, jest lato", "no to dlaczego tutaj tak liście spadają?" Niestety spadają bo słońce je wykańcza, tutaj prawie każde drzewo ma doprowadzoną wodę taką czarną rurą.

Wielkie dzięki za wspaniałe komentarze, strasznie mnie to podbudowuje do działania. Internetu używam nie tyle ile bym chciała, nie mam zbytnio czasu. Teraz czeka nas przeprowadzka więc pewnie będzie mały przestój na blogu, a może nie...zobaczy się z czasem czy dam radę:)

9 października 2011

Królik



Wskoczył królik na stronę. Kolorystycznie jest w brązach, uszy kwieciste, jak u Le Murra. Jest średniej wielkości (są trzy wielkości królików w hUmorkowie). Ma dużo kolegów więc pewnie też wkrótce wskoczą na stronę:)

1 października 2011

Le Murr


Jednym okiem spogląda kolejny Le Muur. Właśnie wyszedł spod igły. Kolory zostały podyktowane materiałem na uszy, spodobały mi się takie graficzne kwiaty i aby ich nie przyćmić kolorem reszta ciała jest monochromatyczna. Jak wszystkie hUmorkowe Le Murry lubi wyginać ciało:)
Od jutra już praca, koniec weekendowania. Mam nadzieję porobić więcej zdjęć hUmorków, które właśnie wyszły spod igły, no o ile mi czas pozwoli:) Jutro mam spotkanie, jak co niedzielę, grona rodzicielskiego na całą szkołę. Tak i w tym roku udzielam się w szkole u Amelii:)

29 września 2011

LudOWA sOWA




Rysunek leżał i leżał, aż w końcu się doczekał realizacji. Chodziła za mną już od dawna, rysunek powstał kiedy była moda na folk w designie. W sumie nadal jest moda na folk więc realizuję swój mały cichy projekt:). Nie wiem do kogo ta sOWA ludOWA pofrunie....

26 września 2011

powrót do wielbłądów




Podejście numer dwa. Chyba mnie ten nowy blogger nie lubi i dlatego nie pozwala ściągać zdjęć:)
Coś długo nas nie było. Dużo się działo. Wróciliśmy do naszego tymczasowego domu w Dubaju :) Do 40 stopni, uzależnienia od samochodu, no i pustyni, morza i gór...
Planuję na ten rok sporo, zobaczymy czy się uda. Znalazłam miejsce gdzie mogłabym sprzedawać hUmorki. Nathan jeszcze nie chodzi do przedszkola więc nadal jest cały czas ze mną... mój mały asystent:)
Dzisiaj porobiłam zdjęcia kilkunastu nowym hUmorkom więc będę mogła nadrobić zaległości blogowe:)

Przedstawiam wam dwa wielbłądy, są zrobione na zamówienie dla dwóch dziewczynek, starałam się aby kolory były dziewczęce, chociaż jakoś specjalnie się nigdy tym nie przejmuję, wszystkie kolory są piękne. Było mi miło, iż zaraz po przyjeździe znajoma poprosiła mnie o ich zrobienie i zabrała do Japonii.
 

8 sierpnia 2011

hip hip hurra!


(kliknij na zdjęcie)

Jak człowiek nie zabierze się za coś od razu to później ciągnie się to miesiącami...
No i zabrałam się. Humorki mają katalog na stronie internetowej w wersji PDF. Są tam zebrane niektóre zdjęcia stworków, wszystkich nie dało rady wkomponować, no i pewnie byłoby za tłoczno...Wybaczcie, że tylko po angielsku, wersja oryginalna lecz nieskończona jest również w jęz. polskim. Jakoś tak życiowa sytuacja wymogła wersje angielską...widzę, iż na blogach akurat z tym językiem nie macie najmniejszych problemów.
Katalog umieściłam po prawej stronie na blogu, zaraz po "o mnie", można też kliknąć na zdjęcie powyżej i otworzy się katalog.
Przy takich projektach jest sporo pracy i ciągną się one dość długo...no chyba, że to tylko ja tak mam. Katalog ten po zrobieniu poleżał też w komputerze trochę czasu z braku czasu;) Przy tych komputerowych czary mary pomógł mi mój mąż.

Mam nadzieję, iż macie super wakacje i urlopy. Odpoczywajcie i sił nabierajcie do dalszych działań artystycznych. U mnie dzieciaki korzystają ile mogą z ogrodu i pobliskich placów zabaw. Spotkania ze znajomymi trwają, co chwilę jakieś pyszne ciasto i kawa...


5 sierpnia 2011

LeMuur



Nasz kolejny skoczny LeMuur wyjechał dzisiaj do Warszawy. Zdążył się pojawić i zaprezentować na blogu. Proszę zwrócić uwagę na uszy, są wycięte tylko dla niego i już inny misiak nie będzie miał takich samych. Życzymy mu udanej podróży w niezatłoczonym pociągu ;)

13 lipca 2011

Gruffalo :))) ho ho ho





Nie wiem czy znacie tego przystojniaka;) Nazywa się Gruffalo i jest bohaterem książek Julii Donaldson i Axela Schefflera. Kuzyn Amelii i Nathana po prostu uwielbia książkę i film "The Gruffolo". Aż mi się igła zapaliła do uszycia prezentu dla tego kuzyna, który przedstawia właśnie tego wielkiego stwora. Jest on trochę 'shumorkowany', zrobiłam go na wzorze do Peli, trochę dokształciłam;) i wyszedł jak widzicie. Wczoraj zrobiłam dzisiaj już wyjeżdżamy i prezent przekaże w ten weekend.
Jest to jedyna nasza interpretacja tego stwora, nie jest on na sprzedaż.
Miłych wakacji i odezwę się za trzy tygodnie:)

8 lipca 2011

smile :))))



Jedyny egzemplarz królika uśmiechniętego:)) Wszystkie nasze króliki mają zdziwione minki a ten uśmiechnął się do pewnej dziewczynki. To tak dla rymu, naprawdę nie wiemy czy uśmiecha się do dziewczynki czy chłopca. Zamówiła go miła Pani z prośbą o uśmiech. Brzuszek na tym zdjęciu wyszedł dość ciemno ale tak naprawdę jest koloru fioletowego.

5 lipca 2011

Zalotnisia





Dla kontrastu do ostatniego posta - Pięknisia uśmiechnięta:) Trochę uśmiechu w te 'kratkowane' dni;) Jest jasna i radosna...Uszy-kolejny recykling, apaszka...jej kolory już dawno za mną chodziły i zawsze było mi szkoda ją pociąć...ale decyzja zapadła jak postanowiłam uszyć Zalotnisie i stwierdziłam, iż te uszy (czyt. apaszka) są dla niej stworzone, jest jeszcze kilka innych wersji Zalotnisi z takimi właśnie uszami, wkrótce się pojawią na blogu.
Dodam tylko, iż pojawiła się na Decobazaar:) Zapraszamy.

2 lipca 2011

Wrrr...



Nie wiem czy pamiętacie Wrrr.. jest on jednym z pierwszych stworków, ostatnio postanowił przypomnieć się i przywitać ponownie na blogu. Został zrobiony na zamówienie i razem ze swoimi braćmi hUmorkowymi będzie w miłej rodzinie. Minę ma nieco groźną, ale kto nie robi takiej miny czasami?... ja tak;)

30 czerwca 2011

Siostry


Siostry zrobione na zamówienie. Obydwie mają piękne długie uszy uszyte z Amelii bluzki:) taki recykling. Trochę tu zaszalałam z cekinami, wcześniej nigdy nie dawałyśmy cekinów przy uszach królików. Obydwie są w pastelowych kolorach, natomiast różnią się wielkością.

Już oddychamy polskim powietrzem:) Dzieci biegają po ogródku, Nathan wcale nie chce wejść do domu. Zabawki, dawno nie oglądane, fruwają po całym pokoju:) Jakby im pozwolić to bawiliby się nimi do rana. Fajnie jest być w domu:)