29 września 2012

Przerwa.

Trochę była przerwa. Nie wiem co napisać...chociaż była przerwa blogowa i hUmorkowa...dużo się działo. W tym czasie dowiedzieliśmy się dość sporo o raku piersi...zjawił się nie spodziewanie w rodzinie, u najbliższej osoby... Namawiamy wszystkich do badania się regularnie, jest to ważne dla nas samych i naszych bliskich.

20 maja 2012

Oooo...



Do swoich koleżków dołączył Ooo... Zdziwiony marzyciel albo też naiwnie zamyślony.Warto takiego mieć, możesz mówić i mówić a on tylko spojrzy i słucha godzinami z tą minką ;) 

Mam nadzieję, iż weekend minął Wam pracowicie twórczo. Ja tutaj mam ponad 40stopni i to jest ten okres kiedy już robi się mało fajnie i znajomi, którzy 'zazdroszczą' nam  pogody przestają zazdrościć :) Z kurka z zimną wodą leci ciepła...ale już niedługo uciekam do Polski na wakacje :)  Ciekawe czy Amelia w tym roku znowu zapomni gdzie jest łazienka w jej poznańskim domu, a może tym razem gdzie jest jej pokój...

19 maja 2012

Smutnisia :(


Kolejny humorzasty hUmorek. Świetnie dogaduje się z wrrrr.....ona smutna a on z kwaśną miną. Co ją tak zasmuciło trudno powiedzieć...może pogoda, może nie dostała ulubionej zabawki lub też nikt nie chce się z nią bawić.

18 maja 2012

Wrrrr.....

 

Dawno nie pojawiał się na blogu. Jeden z pierwszych humorzastych hUmorków. Ten z miną zadziorną i nie bardzo zadowoloną...w końcu nie wszyscy muszą być ciągle uśmiechnięci :)
Z tą miną przypomina Nathana, który obecnie przechodzi okres ciągłego mówienia 'NIEEE" i ma właśnie taką minę.
Dzisiaj odwiedziłam smaczny blog z pysznie wyglądającym sernikiem u Alicji w kuchni...polecam, jak nie zrobicie to chociaż oko nacieszycie:)

5 kwietnia 2012

Świąteczne zające:)







Bracia blizniacy ;) Zrobiałam te zajączki dla mojego syna i jego przyjaciela, prezent na Święta. Wyglądają prawie identycznie, odróżnia je kolor nosa. Zające mają trzy rozmiary, ten jest najmniejszy. Nathan mówi na te maluchy "baby króliki".

W tym roku jest mi trochę łatwiej na święta jeżeli chodzi o żywność. Wiem gdzie kupić białą kiełbasę, żurek w paczce przywiozłam z Polski, koleżanka dała namiar na kompot z wiśni no i kilka innych smakołyków...no i upiekę ciasto. Jak zapewne się domyślacie w kraju muzułmańskim nikt za bardzo nie mówi o Wielkanocy, jest ' świąteczny' nastrój w sklepach przy pułce z czekoladowymi jajkami:) W szkołach nikt specjalnie nie robi wolnego, jest to przerwa semestralna i Amelia powinna już zacząć szkołę w ten poniedziałek, lany poniedziałek...mój mąż pracuje gdyż niedziela tutaj jest jak u nas poniedziałek, zaczyna tydzień pracy:) No i w tym roku spędzamy święta sami:( nikt do nas nie przyjechał, tak wyszło.

Życzę Wszystkim Spokojnych Rodzinnych Świąt Wielkanocnych. Dziękuję serdecznie za zaglądanie i rozpieszczanie komentarzami:)

4 kwietnia 2012

Jenny



Kolejna dziewczęca wersja króliczka:) Nowy materiał z ostatnich łowów. Kończy mi się już polar...pewnie kolejne humorki zobaczycie w podobnym wydaniu kolorystycznym ;) Jest to najważniejszy materiał, którego akurat tutaj nie znalazłam... przeróżne materiały, filc na metry... a niestety polaru brak. Jeszcze trochę i będę mogła wejść doawatka rozkoszując się gamą kolorystyczną i ilością polaru!!! Trzy miesiące...to go...

1 kwietnia 2012

Jenny




Kolejny króliczek przedświąteczny. Jasne, ciepłe kolorki. Bardziej dla dziewczynki. Zielony nosek nawiązuje kolorystycznie do uszów.

Ten króliczek wraz z innymi dwoma był z nami na wakacjach. Przemierzał dzikie tereny górskie w Omanie. Króliczki towarzyszyły Amelii dosłownie wszędzie, uszy były jako wielkie kokardy lub też stanowiły apaszkę.

Kto tylko lubi naturę, przygodę i ciepły limat niech wyrusza na poznanie Omanu. Kraj szybko się rozwija i za kilka lat będzie już inny... Jedzie się terenówką po 'drogach' górskich przez jakąś godzinę i nagle pojawia się kilka domów, zbudowanych na skałach...jedzie się kolejną godzinę i kolejne domki...ci ludzie do niedawna musieli chodzić wszędzie piechotą po górach...niesamowite. Teraz zaczynają tych ludzi przesiedlać, wydawane są pieniądze na budowę szkół nawet w odległych wioskach...budują mnóstwo dróg...i to wszystko w dość szybkim tempie. Jeszcze trzy lata temu nie mogliśmy łatwo kupić mięsa w mniejszych miastach teraz można zauważyć wzrost liczby marketów... Na koniec dodam, iż ludzie są bardzo mili i pomocni, w przeciwieństwie do ludzi z sąsiednich krajów;)