nasze natchnienie ...
Oto Amelia. Cała historia "humorków " zaczęła się właśnie od niej i jej różnych humorków raz lepszych raz gorszych. Zależy od dnia i nastroju. Od tego roku chodzi do przedszkola! Tak się składa, iż nie ma tam zabawek plastikowych! Pewnego letniego popołudnia mama z ciocią usiadły sobie na ogrodzie i zaczęły szyć...humorki. I dalej szyją i wymyślają nowych przyjaciół bardziej lub mniej humorzastych.
2 komentarze:
ale bestia!
Jejku przejrzałam całą twoją galerię i muszę powiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem! Trzeba tyle wyobraźni i wyczucia kolorów. W ogóle zazdroszczę, że Twój mąż Cię wspiera :). Będę tu częściej zaglądała! Koniecznie!
Prześlij komentarz