15 grudnia 2011

odliczanie :)))


Ach...jak pięknie macie i świątecznie na blogach.
Święta, święta...mówię Wam staram się utrzymać świąteczny nastrój choć: temp. 25-27 stopni, kraj islamski, ostrożnie piszą Christmas w sklepach bo ktoś może złożyć zażalenie. Muszę przyznać, że w tym roku i tak jest lepiej, jakby więcej choinek w centrach handlowych...
A my: śpiewamy kolędy, w samochodzie i w domu, organizujemy ze znajomymi świąteczne spotkania...i dzisiaj upiekłam z dzieciakami ciasto cynamonowo-orzechowe!
W tym roku miałam już dosyć kalendarzy ze sklepu, papierowych z czekoladkami, zrobiłam dzieciakom filcowe kalendarze adwentowe, też z czekoladkami, Amelii ma dodatkowo powkładane karteczki z dobrymi uczynkami, które może zrobić w danym dniu i wtedy Mikołaj widzi jaka dobra to dziewczyna;). Nathan chyba nadal tak do końca nie wie o co chodzi z tym kalendarzem, zaczął wyciągać czekoladki z kieszeni kalendarza dla innych dni. Bidulek nigdy nie doświadczył śniegu a ogląda tyle bajek w śnieżnej scenerii...

13 grudnia 2011

wouff wouff...how how ;)






Proszę bardzo oto pies...może Państwu łapę poda...:) Uszy pasiaste, kolorowe reszta jasno brązowa. Dwa psiaki lubiące zabawę. Są to, jak to Nathan powiedział, mama i tata, gdyż są największe w rodzinie.

5 grudnia 2011

Myssszy :)




Kota nie ma myszy buszują. Udało mi się w ostatnim czasie uszyć trochę myszy, jeszcze kilka jest nieskończonych. Uszy są recyklingowe, z przymałej koszuli Nathana i Amelii.
Koty się sprzedały na bazarze, trzeba będzie dorobić więcej gdyż jest ryzyko, że myszy się zbytnio rozwydrzą ;)

3 grudnia 2011

hUmorki w Arte !!!:))))



To nasza premiera w Artisans of the Emirates. Jesteśmy już członkami:)

Było wielu interesujących artystów, np. obok nas ciekawe fotografie artysty z Indii, piękne dziergane obrusy i serwetki z Jordanii, dużo biżuterii, filc....
Na samym początku, jak jeszcze nie skończyłam przygotowywać stołu podeszli do mnie Polacy i się ciepło przywitali, miło mi się zrobiło i to oni jedyni powiedzieli, że z daleka widać, iż to polski napis. Oni jedyni, gdyż przez cały dzień ludzie brali mnie za Rosjankę:) podchodzili i mówili po rosyjsku...tak na marginesie, moja przyjaciółka z Australii, która jest blondynką i nie mówi słowa po rosyjsku jest tutaj typową Rosjanką a na jej szczęście;) nazywa się Katrina:)))) przyszła mnie wspierać i byłyśmy russian sisters:)

Największe zainteresowanie hUmorki wzbudziły u obcokrajowców, czyli takich jak ja, przyjezdnych na kilka, kilkanaście lat. Nie chcę być złośliwa i dużo by tu pisać ale niestety guziki nie były od Gucci'ego, czy LV....lub też Swarovski;) więc lokalnych kobiet nie zainteresowały....hand made jeszcze musi trochę poczekać, tutaj, mam takie wrażenie, iż muszą się nacieszyć bogactwem, coś takiego jak fala zabawek, która napłynęła do Polski z zachodu po komunizmie...
Dzień był wspaniały, poznałam ciekawych ludzi, uśmiechnięte buzie dzieci trzymające nasze misiaki, żałuje, iż w Polsce nie uczestniczyłam w żadnym świątecznym jarmarku, wiem, że jest ich coraz więcej:(( może w przyszłości...

National Day




Trochę zdjęć mało tekstu:) Jak już wcześniej wspominałam totalne szaleństwo się tutaj dzieje. Okrągła 40-stka powstania kraju. To tylko dwa przykłady samochodów udekorowanych w narodowych kolorach, prawie każdy samochód Emiratczyków był przystrojony, jedna kobieta wydała 120000AED (jakieś 100000 PLN) na udekorowanie swojego samochodu (kryształki Swarovskiego błyszczały :)) , kilka przypadków przykrycia całego domu wielką flagą itd....dużo by pisać:)...trochę to inaczej wygląda niż w naszym kraju;)

28 listopada 2011

ARTE Artisans of the Emirates



Już tyle czasu minęło, iż nie wiem od czego zacząć. Już dawno po przeprowadzce, mieliśmy sporo gości, a teraz praca ...pełną parą. Mamy okazję za prezentować hUmorki w specjalnym dniu i specjalnym miejscu. Będziemy w towarzystwie innych artystów działających w Dubaju. Dzień wyjątkowy, gdyż jest to 40sta rocznica powstania państwa. Choć to dość młode państwo to patriotyzm ogromny. Może w innym poście pokażę kilka zdjęć samochodów udekorowanych postaciami szejków rządzących i flagi na pół domu, niesamowite szaleństwo:)
Postaram się napisać więcej później, zabieram się do pracy bo nie będzie co pokazywać. Pozdrawiam.

10 października 2011

jesiennie...


Pięknisia w kolorach jesieni :) Uszy być może poznajecie, pojawiły się wcześniej u królików. Tak jakoś te kolorki chodziły za mną długo i koniecznie chciałam zrobić Pięknisie z takimi uszami.

Mam nadzieję, iż w Polsce będzie piękna złota jesień...ach te kolory! Tutaj wydaje się nie być pór roku a bynajmniej nie widać takiej zmiany jak np. w Europie. Obecnie temperatura w ciągu dnia około 33 stopnie. Przed wakacjami Amelia spytała mnie "dlaczego na jesień jedziemy do Polski?" 'jaką jesień? przecież jedziemy na wakacje, jest lato", "no to dlaczego tutaj tak liście spadają?" Niestety spadają bo słońce je wykańcza, tutaj prawie każde drzewo ma doprowadzoną wodę taką czarną rurą.

Wielkie dzięki za wspaniałe komentarze, strasznie mnie to podbudowuje do działania. Internetu używam nie tyle ile bym chciała, nie mam zbytnio czasu. Teraz czeka nas przeprowadzka więc pewnie będzie mały przestój na blogu, a może nie...zobaczy się z czasem czy dam radę:)