2 czerwca 2011

Jamala







Jamal to imię męskie więc pozwoliłam sobie dodać "a" i zrobiło się bardziej kobieco;) Jest to drugi wielbłąd który powstał w hUmorkowie, wcześniejszy jest w bardziej stonowanych niebiesko-beżowych kolorkach. Mam nadzieję, iż wersja pink and brown będzie się podobać...
Ostatnio mogłam za obserwować dość ciekawe zachowanie tych zwierząt. Całe stado miało jedno miejsce, przechodząc wielbłądy kładły się na ziemi i turlały w piachu pustynnym, następnie wstawały i szły dalej. Trzecie zdjęcie pstryknęłam aby to zapisać i Wam pokazać. Ostatnie zdjęcie zrobiłam jak "Jamale" bawią się kartonem...ot tak sobie na ulicy.

23 maja 2011

Baboon


Bardziej figlarny i skoczny. Przeszedł małą zmianę. Ręce i nogi mu się wydłużyły:) Wcześniejsza jego wersja ma inne ciało, krótsze kończyny i ogon, głowa została bez zmian. Nie myślcie, iż chciałam z niego zrobić a la Frankensztajna ;) po prostu szukałam odpowiedniej figury do charakteru Baboona. No cóż mam nadzieję, że teraz lepiej mu się skacze po drzewach a jak nie to przyjdzie do mnie i coś wymyślimy:)))) Zmiany są dobre i wskazane.

to i owo ...na ludowo...





U nas ostatnio była cisza twórcza aczkolwiek dużo się działo. Goście z Polski, babcia z dziadkiem i ciocia hUmorek:) Było wspaniale pokazać im te wszystkie zabytki i atrakcje.

Dzień międzynarodowy w Amelii szkole. Zrobiłam jej strój krakowski hand made;) Proszę się nie śmiać była to szybka akcja, materiał na spódnicę kupiłam w souq ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, gdyż natrafiłam na sklep z materiałami we wzory ludowe, wręcz ściągnięte z cepelii;) za 5 AED (3zł!) mała chusta za 10 AED (8zł) duża chusta. Tak powstała spódniczka, kamizelka to już własna interpretacja, mało czasu więc trochę uboga we wzory, kolor podyktowany raczej tym co miałam w szafce. kwiaty we włosach i kokardy też ja. Mam nadzieję, iż przypomina strój ludowy, Strasznie żałuję, iż kierpce w Poznaniu nie miały jej numeru i niestety nie kupiłam.

Nasza Amelia dwa tygodnie temu miała wycięty migdał gardłowy i włożoną tubę do lewego ucha. Biedna nie może pływać, strasznie się tym martwi...

12 maja 2011

Przyjaciele?





Przyjaciele się spotkali i razem pozowali...do zdjęć. Ale może to tylko pozy chwilowe a później zacznie się "uciekaj myszko do dziury...bo jak cię złapie kot...." Łączy ich ten sam materiał na uszach oraz zestaw barw oranżowo-brązowo-beżowych.

23 kwietnia 2011

Spokojnych Świąt Wielkanocnych!!





Króliki opanowały blog, jak widać. Przynoszą słodycze i dzieci je uwielbiają. Amelia i Nathan już szykują dla nich marchewki:). Mam nadzieję, iż każdy znajdzie dla siebie ulubionego królika, którego polubi za kolor, uszy czy też minkę.

Wszystkim życzymy Spokojnych, Rodzinnych Świąt. Dużo pyszności i słodkości. Pięknej pogody i dużo spacerów, twórczej energii i chęci działania:)

Dzisiaj przyjeżdża ciocia hUmorek:) do nas w odwiedziny. Dzieci nie mogą się doczekać. Będzie się działo. Temperatura dochodzi do 35 stopni a będzie coraz większa. Trzeba korzystać ile się da zanim nie będzie można wyjść i trzeba będzie więcej czasu spędzać w pomieszczeniach...

16 kwietnia 2011

Przedstawienie!







Tyle już pisałam o przygotowaniach do przedstawienia, o braku czasu z tego powodu. Proszę bardzo wrzucam kilka zdjęć na potwierdzenie, iż się działo. Amelia w drużynie żółwi na pierwszym zdjęciu. Przedstawienie udało się znakomicie, bez większych wpadek i potknięć. Na koniec nauczyciele zrobili wielką niespodziankę i sami wystąpili na scenie.
Na ostatnim zdjęciu widzicie jak to Nathan z zaangażowaniem oglądał występ. Czy Wasze dzieci też nie mogą posiedzieć pięciu minut spokojnie?:) No cóż to było dłużej niż pięć minut...

11 kwietnia 2011

Miauuu...


Mała wzmianka o Miauuuczku zanim króliki opanują blog. Już się szykują aby się za prezentować świątecznie. Kociak jest średniej wielkości, ma piękny turkusowy brzuszek, tutaj wygląda bardzo poważnie ale tak naprawdę jest wielkim psotnikiem. Właśnie schował się przed deszczem.
Może to dziwnie zabrzmi ale deszcz tutaj jest straszną rzadkością, jak już pada to wszyscy się niezmiernie cieszą. Ostatnio padało trzy miesiące temu. Nathan, biedny nie bardzo wie o co chodzi z tą wodą z nieba:).
Do Amelii szkolnego przedstawienia zostały dwa dni, tik tak tik tak...dam znać jak było, i czy żółw-Amelia nie pomyliła kroków;)

31 marca 2011

LeMuur



Kolejny hUmorek wskoczył i wygina ciało:) Popielaty już był w naszej rodzinie, ten jednak ma jednolite fioletowe uszy. Jest taki bardziej monochromatyczny. Został zakupiony jako urodzinowy prezent.
Zegar tyka, czas ucieka. Ciągłe przygotowania do Amelii szkolnego przedstawienia. Właśnie jestem w trakcie szycia kostiumów, hUmorki grzecznie czekają na swoją kolej. Z głowy chcą wyskoczyć jakieś nowe pomysły ale też muszą poczekać.

20 marca 2011

Kolorowy Bobby



Była mała przerwa ale wracamy. Czas tak szybko leci, hUmorki się zaangażowały w prace przy koncercie szkolnym. Ameliia będzie występować w roli żółwia ( nie widziałam jeszcze żółwia z taką energią;)). Rodzice pomagają w robieniu kostiumów, różnego rodzaju zakupach na poczet koncertu. Dzieje się oj dzieje...
Królik tak jakoś wskoczył na stronę, nie mógł zdecydować się na tło, sprawa wykończenia, więc to poważna kwestia. Kolejny królik, może dlatego, iż zbliżają się święta. Ten nie ma kwiecistych kolorowych uszów, są jednak kolorowo intensywne w odbiorze.
Ostatnio też mieliśmy gości, dwóch kuzynów 1 1/2 i 3 lata! Super kompani do zabawy! Nathan i Amelia byli zachwyceni.

4 marca 2011

królik Jenny



Jest to największy z królików. Tutaj jest w kolorze marchewkowym;) pewnie jego ulubionym. Uszy powstały z materiału na sukienkę, jest ona jeszcze nie skończona i nie jest pewne czy będzie, hmm jeszcze kilka misiaków ma na nią chrapkę:)
Królik był zamówiony dla małej dziewczynki i nie mógł się doczekać kiedy do niej wyruszy. Dzisiaj już pewnie tam dotarł i mam nadzieję, iż wspólnie miło spędzają czas na zabawie.

zakupy




Ostatnio kończą mi się materiały. Obeszłam już mnóstwo sklepów i nie mogę znaleźć polaru, w ogóle polaru tutaj nie ma, może dlatego, iż jest to tzw. ciepły kraj i nikt nie szyje z tego materiału. Jest to dość istotny materiał z którego szyjemy, jest to futro czy odzienie stworka. Są szyte z innych tkanin lecz w przeważającej liczbie jest to polar. Zostają mi koce z Ikei w ograniczonym kolorze, buuu...zacznę płakać! Siostra ratuj.
No cóż. Pocieszam się tym, iż znalazłam mnóstwo materiałów na uszy:) Trafiłam do dzielnicy gdzie sklep z materiałami jest jeden przy drugim. Jeden większy od drugiego, pełno ozdobnych taśm i świecidełek. Można znaleźć niesamowite rzeczy, np. przepiękne sari. Strasznie bym chciała mieć takie jedno kolorowe i świecące, ale niestety nie mam pojęcia gdzie mogłabym je założyć. Na bal przebierany w Nowy Rok w Polsce;) ha ha
W takim sklepie można kupić materiał, dobrać ozdoby a oni uszyją co tylko się klientce wymarzy. Kwiatek tu zaszewka tam...a naprawdę jest w czym wybierać. Jedyne co to nie mogę sobie tak pokupować po pół metra każdego materiału, który mi się podoba, minimum jeden jard. Ludzie biorą po kilka...a ja już jakoś nie próbuję tłumaczyć, że chcę dużo po mało na uszy dla misiaków. Wydaje mi się, iż dziwnie by się na mnie patrzyli;)

28 lutego 2011

zabawkowicz.pl


Zapraszamy serdecznie do przeczytania artykułu o nas na stronie zabawkowicz.pl. Jest nam niezmiernie miło z tego powodu. Jesteśmy obok przepięknych i oryginalnych zabawek z Sankowa i lalek Gagani oraz wielu innych.
Sama strona jest godna polecenia, znakomita dla rodziców i nie tylko. Nie chcę aby zabrzmiało to jak reklama tylko dlatego, że o nas napisano. Ale strona jest naprawdę na czasie, nietuzinkowa i na pewno znajdziecie coś dla siebie.
Idę dokończyć szyć rodzinę królików. Zdobyłam fajny materiał, kupiłam na sukienkę oraz uszy:) Pewnie skończy się na tym, iż sukienka będzie tylko wspomnieniem:). Jutro idę na poszukiwanie kolejnych materiałów, w nowe nieznane mi miejsce polecone przez znajomą.

27 lutego 2011

Jenny



Dawno nie było królików. To jest ten średni, powstał na zamówienie. Pisałam ostatnio o moim obrusie kawowym, który stracił świetność po wylaniu kawy, ta część, która ocalała, złoto-srebrna taśma, stała się materiałem na uszy dla hUmorków. Recykling:) Muszę powiedzieć, iż strasznie spodobało mi się to jak te uszy zaczęły pięknie "falować', był to niespodziewany efekt, który mnie ucieszył. Królik jest w kolorze jagód z różanym noskiem.
Jeżeli chodzi o obrus to mam nowy, znalazłam nie szukając;). Jak ktoś do nas przyjezdza w odwiedziny to zawsze jedziemy do Souq w Sharjah. Jest to targowisko z lokalnymi i sprowadzanymi rzeczami z Indii. Można tam się targować ile się da i kupić piękne rzeczy dużo taniej niż w sklepie czy nawet w souq w Dubaju. Oczywiście jadę tam z gośćmi;) ale nie mogę się powstrzymać żeby czegoś nie kupić, po prostu nie ma szans aby wyjść stamtąd bez niczego. Panowie już mnie znają i dostaje specjalne ceny;) ale bez targowania i tak się nie obejdzie bo to jest tutaj tradycją.

22 lutego 2011

Jamal:)





Czas na wielbłąda.
Jest to nasze lokalne zwierze:) Ciężko tutaj spotkać psa czy kota...ale wielbłąda owszem. Projekt zrobiłam w zeszłym roku i aż dziwne, iż jeszcze się nie przedstawił na blogu.
Mój syn je uwielbia i zawsze krzyczy "Jamal" jak je widzi. Lubię gdy wracając do domu widzę je gdzieś tam chodzące po pustyni...taka moja przyjemność tutaj na emigracji:).
W Emiratach są jasno brązowe, w Omanie widziałam białe a Arabii czarne czy takie ciemno brązowe. Zdarza się, iż wychodzą na ulice, te takie bardziej 'wolne', w większości jednak przednie nogi mają związane sznurkiem aby powoli chodziły. Większość ma opinie, iż są to zwierzęta nie bardzo przyjazne, nas jakoś żaden jeszcze nie opluł;).
Słyszałam, że kopyta mają oznaczone, w książkach piszą, że po śladach można było rozpoznać z jakiego stada pochodzi dane zwierze. I w ten sposób można było wytropić swoje stado wielbłądów jeżeli ktoś je ukradł. Starałam się wpatrywać w te ślady ale nic oprócz dołka nie widziałam, piasek jest tak miękki, no cóż nie jestem dzieckiem pustyni więc nie wiem.

Mam nadzieję, iż nie zanudziłam tymi wielbłądami. W Waszych blogach tyle się dzieje...
Jutro jadę do Ikei po poduszki, zapasy się skończyły a mam kilka misiaków do wypchania (jak to brzmi). W przyszłym miesiącu u Amelii w szkole będzie kiermasz na którym hUmorki planują się pojawić więc do roboty:)))

21 lutego 2011

Pieczemy i zbieramy pieniądze dla Rumy.





Zrobiło się smacznie na naszym blogu. Mieliśmy szybką akcję w szkole. Jedna dziewczynka ze szkoły Ruma zachorowała i wyjechała na leczenie do Niemiec. Jest to niespodziewana choroba, lekarze nadal nie wiedzą co jej dokładnie dolega. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, iż musi zostać kolejny tydzień w szpitalu. Leczenie, bilety są strasznie drogie więc każdy pieniądz jest potrzebny. Każdy w szkole pomaga jak może. Dzisiaj dodatkowo mamy i nauczyciele upiekli jakąś łakoć, będą one sprzedawane na pierwszej i drugiej przerwie na lunch. Ja upiekłam czekoladowe muffinki, piekłam cały wieczór:) Trzymajcie kciuki aby zebrać jak najwięcej pieniędzy z tej słodkiej akcji.

Mam nadzieję, iż nasza nowa oprawa blogu Wam się podoba, też jest hand made;) Dodałam trochę koloru co by ją trochę rozświetlić...

18 lutego 2011

Moja przyjaciółka sowa:)




Przedstawiam Wam moją przyjaciółkę Sowę. Towarzyszy mi ona zawsze przy szyciu, pomaga przy fastrygowaniu i trzymaniu igieł pod kontrolą. Znalazłam kawałek polaru z Nathana przymałej bluzki, strasznie spodobał mi się kolor a takiego nigdzie nie można kupić na metry. Ogólnie sowa lubi dużo "fruwać" gdyż szyję w różnych miejscach:)

Trochę ostatnio się opuściliśmy w blogowaniu. Serdecznie chciałam podziękować Anuli za wyróżnienie, strasznie się ucieszyłam, zapraszam na jej stronę gdzie zobaczycie przecudne zwierzaki, niesamowite wykonanie, strasznie polecam, mnie urzekły niezmiernie. Oraz Anecie (mojej imienniczce:)) również za wyróżnienie i również godny polecenia blog.

Im więcej czytam blogów tym jest mi przyjemniej, że jest tyle mam na emigracji i w kraju, które tak dzielnie działają, wymyślają, projektują i szyją. Super bo mnie to pobudza do działania, czasami jest mi to potrzebne. Wtedy się zbieram i działam. Zaczełam robić katalog naszych stworów, musiałam je zebrać wszystkie razem, a raczej część razem gdyż jest ich mnóstwo:) no i ciągle miałyśmy pytania gdzie je można zobaczyć i wybrać...so is comming soon:) nasz nowy katalog w formie PDF! Jak na razie jest to jak malowanie obrazu, nie wiadomo jaki będzie efekt końcowy, mam nadzieję, iż zaskakujący i nienudzący;)

22 stycznia 2011

Miauuu...


Dawno nie było kociaków więc proszę kolejny Miauuu....Koty są zawsze mile widziane w hUmorkowie. Ten jest śnieżno biały z elementami popielu i ciemnej róży.

11 stycznia 2011

hUmorkwo - facebookowo:)


Humorki się obudziły i stwierdziły, że czas założyć konto na facebooku:) A co tam! Zapraszamy piszcie do nas a jeżeli ktoś ma konto na facebooku a my o tym nie wiemy to dajcie sygnał i spotkamy się w tamtej przestrzeni internetowej:). Ale jestem podekscytowana! Zapraszam:)))

6 stycznia 2011

Hindu Sisters :)





Coś nowego na Nowy Rok:) Nowe wcielenie pięknisi w wersji hindu. Ostatnio coraz bardziej ją stroiliśmy, teraz nawet zaświeciła:) Inspiracją był indyjski obrus kawowy, który bardzo lubiłam. Niestety kilka razy została wylana na niego kawa i obrus stracił swoją świetność. Leżał tak samotnie gdyż nie chciałam go wyrzucać, mając nadzieję, że jeszcze się przyda. I w końcu jego złoto szara taśma została wykorzystana na uszy dla hindu sisters. Uszy musiałam szyć ręcznie, gdyż taśma zrobiona jest ze złotej nitki, którą szybko trzeba okiełznać zanim się wszystkie sploty rozejdą. Cekiny 'obrusowe' posłużyły do dekoracji.
A ja mam nadzieję, iż taki obrus jeszcze znajdę i położę sobie na stole kawowym:))))

Humorkowo chciało wszystkim podziękować za wspaniałe komentarze!!!! Na Nowy rok życzymy wiele zapału, inspiracji i aby ten rok był pełen twórczych rzeczy!!! Niech się wypełni i spełni!